Wstęp

Wahadło czy różdżka same się nie poruszą. To są tylko odbiorniki, a ruch ich jest odpowiedzią na sygnały biegnące z podświadomości osoby je trzymającej. Wszystkie obiekty emitują fale elektromagnetyczne. Radiesteta, to osoba, która wyćwiczyła w sobie selektywny odbiór fal owych. W radiestezji znane jest pojęcie nastawienia mentalnego, które jest po prostu zdolnością do selektywnego odbioru żądanej informacji i przekształcania jej w z góry ustalony kod znaków reakcji organizmu– powodujący ruch wahadła. Prawidłowo ćwiczone nastawienie mentalne rejestruje i odbiera podświadomie, niezauważalne dotąd sygnały. To takie informacje podprogowe. Docierają one do mózgu, zostają zamienione na impuls elektryczny, a ten pobudza mięśnie do mikrodrgań i.......wahadło zaczyna się poruszać.

Zarejestrowany sygnał i jego przesył (czyli tak zwana wrażliwość radiestezyjna) zależą od wielu czynników, ale o tym później.

 

Wybór wahadła

Twoje pierwsze wahadło powinno być lekkie, nie za duże, proste w obsłudze, bezpieczne, no i oczywiście musi Ci się podobać. Musi Ci pasować. Musisz je mieć w ręce. Poczuć jego ciężar i jak chodzi. Czy lekko się nim kręci? Czy nie jest za duże? Większość radiestetów poleca wahadła z mosiądzu i drewna bukowego. Dla celów bioenergoterapeutycznych przydatne będą wahadła zakończone szpiczasto. Są bardzo czułe, ale też wymagają precyzji (no ale my mamy przecież ambicje). Jeżeli chodzi o wagę- wahadła ciężkie mogą spowodować szybkie zmęczenie ręki, a te za lekkie, reagować na wszystkie sygnały i zakłócenia, wykonując zbędne ruchy.


Co to znaczy bezpieczne? Nie będę tu wchodzić w opis szczegółowy wahadeł. Sprawa wygląda tak: niektóre z nich, przy odpowiednim ustawieniu i nastawieniu, promieniują pewną długością fali- tak zwaną zieleń ujemną. Zieleń ujemna ma najkrótszą długość fali, charakter radioaktywny i jest najsilniejszym promieniowaniem w radiestezji. Wahadła o takich więc właściwościach może używać tylko wytrawny radiesteta. Na przykład wahadło „Karnak”, czy egipskie ”Ozyrys”. Ja osobiście używam wahadła egipskiego „Izis”. Zgrabne, ładne, bezpieczne, nie wymaga odpromieniowania, mentalne- pracuje jako odbiornik i nadajnik. Polecam.

Wahadło egipskie „Izis”

 

BHP w pracy radiestety

Ciągłe przebywanie w sferach napromieniowanych (cieki), a jest to związane z pracą radiestety, zwiększa prawdopodobieństwo zachorowań zwłaszcza, gdy człowiek szczególnie nastawia się na odbiór. Co więc robić? Radiesteta powinien tak postępować, aby jak najkrócej przebywać w strefie promieniowania szkodliwego. Po każdej sesji dobrze się odpromieniować. Można na przykład przytulić się do drzewa i mentalnie oddać mu „złą” energię, a pobrać dobrą. Można też tą złą „przerzucić” na bursztyn lub po prostu przed pracą wyobrazić sobie, że jesteśmy otoczeni ochronnym kokonem. W myślach tworzymy sugestie:


„Jestem w złotym kokonie, który tworzy ochronną osłonkę. Szkodliwe promieniowanie jest odbijane. Odbieram sygnały, nie absorbując przy tym szkodliwego promieniowania.”


Jeżeli nasze zainteresowania pójdą w kierunku radiestezji terapeutycznej, to po każdej sesji należy odciąć się od klienta (pacjenta) na przykład tnącym ruchem ręki- dzielącym przestrzeń na nas i jego lub na początku zastosować kokon. Jeżeli już wybierzemy wahadło to dokładnie należy się zapoznać z jego właściwościami. Jeżeli w trakcie pracy z wahadłem pojawiać zaczną się objawy zmęczenia, bóle różnorodne, lub senność- zaprzestać na jakiś czas. Po każdej dłuższej sesji z wahadłem dobrze by było zregenerować się. Metoda do wyboru- czy to będzie oddech energetyczny, czy po prostu posłuchamy dobrej muzyki, wyobrażając sobie jak nasz organizm wchłania oczyszczające i regenerujące białe światło. Szybko działa mudra energii- łączymy opuszki palca środkowego i serdecznego z opuszką kciuka, a pozostałe palce są swobodnie wyprostowane. Fajna i skuteczna jest też metoda wibrogimnastyki.  Stajemy przed ścianą, wznosimy się na palce i gwałtownie opadamy na pięty. Dodając do tego głębokie przeponowe oddychanie oczyszczamy się z różnorakich syfów. Do wyboru do koloru.

 

Postawa

Przed pracą z wahadłem, energetyzujemy się wybraną metodą, wyciszamy i co najważniejsze: rozluźniamy. Proponuję mudrę gyan. Palec wskazujący dotyka lekko czubka kciuka, a pozostałe są wyprostowane. Nie krzyżujemy nóg, a kręgosłup starajmy się trzymać prosto. Nie pracujemy, jak jesteśmy chorzy, zmęczeni, pod wpływem różnych używek, czy leków, szczególnie psychotropów, przeciwbólowych, rozkurczowych, czy tonicznych. W pracy mamy być skupieni, spokojni i.... wierzyć w swoje umiejętności. Należy unikać myślenia intensywnego o problemie, bo nakręcimy podświadomość i wyjdą nam głupoty. Nie zaleca się pożyczania swojego wahadła osobom trzecim, a niektórzy reagują nawet wrzaskiem, jak ktoś obcy dotyka ich sprzętu.

 

Znalezienie własnej długości fali

Zaczynamy. Kciukiem i palcem wskazującym prawej ręki chwytamy sznurek tuż przy zawieszeniu wahadła, a pozostały zwisający, chowamy w zagłębieniu prawej dłoni. Lewą dłoń, wewnętrzna stroną do góry, umieszczamy na wysokości splotu słonecznego, wygodnie przed nim. Wahadło trzymamy w odległości do 5 cm nad otwartą lewą ręką. Nie napinamy rąk!. Zadajemy w myśli pytanie: Gdzie jest punkt na nitce odpowiadający mojej długości fali? Powoli przesuwamy palce trzymające sznurek, zsuwając wahadło. W miarę wydłużania sznureczka natrafimy na punkt, w którym wahadło zacznie poruszać się ruchem kołowym. Przejdźmy tak do końca nitki i zapamiętajmy miejsca, gdzie wahadło się kręciło. Powtórzmy, skupiając się na takiej długości sznurka, przy której obroty wahadła są największe lub najszybsze. Musicie wyczuć tą odległość. Zawiązujemy węzełek lub przesuwamy koralik, w który wiele wahadeł jest zaopatrzonych, w to najlepsze miejsce. To nasz punkt. Przy pracy z wahadłem będziemy właśnie tam chwytać.

 

Konwencja ruchów wahadła

Z wahadłem swoim musisz opracować pewien kod, klucz znaków, jakimi będziecie się komunikować. W tym celu lewą dłoń kładziemy na stole, wewnętrzną stroną do góry, prawą rękę opieramy na łokciu. Wahadło kierujemy nad lewą rękę i programujemy je. Rozkręcamy w prawą stronę i mówimy:


Każdą odpowiedź na pytanie, która będzie brzmiała TAK, będziesz sygnalizować obrotami w prawo.


Teraz rozkręcamy w lewo, i podajemy sugestie, że taka będzie odpowiedź na NIE. Kołyszemy (ruchy oscylacyjne) i nadajemy sugestię, że tak będzie NIE WIEM. Zatrzymujemy wahadło w bezruchu i to będzie znaczyć brak jednoznacznej odpowiedzi, lub źle zadane pytanie. Sprawa bardzo ważna. Pytania muszą być tak zadawane, aby odpowiedź na nie była jednoznaczna. Krótkie i rzeczowe. Nie oczekujmy odpowiedzi od wahadła za jednym razem na przykład na pytanie: czy Jasiek jest mężczyzna i czy to prawda, że nie lubi rosołu i często pija soki owocowe? Wahadło to nie komputer! A więc zadaj sobie kilka pytań, na które znasz jednoznaczne odpowiedzi. Zgadza się?

 

Badanie uzdolnień radiestezyjnych

Przystępując do tego ćwiczenia chyba każdy odczuwa podniecenie, ciekawość i niepewność zarazem. Ale pocieszę Cię: na wynik ten maja wpływ różnorodne czynniki. To, czy jesteś w danej chwili w dobrej kondycji  psychofizycznej, czy wcześniej poddałeś się relaksacji, jak pracują Twoje czakramy, czy ustaliłeś dobrze długość fali, nawet to, czy za oknem jest burzawpływa ujemnie na wynik. A więc jak zwykle: uwierz w siebie i przystępujemy do ćwiczenia. Lewą rękę przystawiamy bokiem do splotu słonecznego. Nadajemy wahadłu ruch oscylacyjny. Zadajemy pytanie:


Jakie są moje aktualne uzdolnienia radiestezyjne?


Odpowiedź uzyskamy licząc pełne obroty wahadła, aż do jego wyhamowywania, czy zmiany ruchu po okręgu, na elipsę. Skala wygląda następująco:

  • od 0 do 15 obrotów – brak predyspozycji,
  • od 16 do 30- wrażliwość słaba,
  • od 31 do 60- wrażliwość średnia,
  • od 61 do 99- wrażliwość dobra,
  • powyżej 100- wrażliwość bardzo dobra

Badanie można skrócić dodając w pytaniu „Jakie są....,”polecenie- „licząc w dziesiątkach”. Badanie powtarzamy dwa razy, aby mieć pewność. Na razie to tyle. W następnym arcie dalsze ćwiczenia. Pytania i kontakt mailem.