Wstęp

Jeżeli kiedykolwiek jadąc autobusem chciałeś, aby pewna osoba nie przysiadła się do Ciebie, a nie mogłeś ku temu nic zrobić, to sądzę, że ten artykuł Cię zainteresuje. Zanim przejdę do sedna sprawy chciałbym trochę napisać o tej wspaniałej metodzie. Naprawdę ona jest niezwykła. Kilka tygodni temu jadąc autobusem, użyłem tej techniki...

To było jak na amerykańskich filmach. Kobieta szła w moją stronę, patrząc się na wolne obok mnie miejsce i nagle zatrzymała się, odwróciła i podeszła do innego siedzenia. Któregoś dnia wracając do domu, byłem świadkiem następującej sytuacji. Szła matka z dzieckiem, które wskoczyło obok mnie, użyłem techniki i jego mama powiedziała usiądźmy tam. Nawet nie wiecie, co czułem w innym przypadku: siedziałem sobie wygodnie na siedzeniu i jakiś dziad chciał się przysiąść, już się nachylał, aby usiąść i nagle zmienił zdanie, prostując się i udając do innego siedzenia. Wiele razy byłem świadkiem niesamowitych wydarzeń, gdy ktoś szedł pewnym krokiem do wolnego obok mnie siedzenia już nachylał się, ale w ostatniej chwili zmienił zdanie. Czy to jest złe i chamskie? To zależy. Czy czekając na dziewczynę chcielibyście, aby usiadł koło Was jakiś dziad, który jeszcze by Was zbluzgał? Tak fajnie siedzieć z jakimś kolesiem, który rozwala się na Was? Odpowiedzcie sami.

 

Koniec teorii

Dobra. Tyle teorii. Zajmijmy się teraz praktyką. Pewnie czytając powyższą treść myślicie, że będziemy tu wykorzystywać negatywną energię, która odstrasza innych? NIE! Przeciwnie. Wykorzystujemy bardzo pozytywną energię... Dlaczego więc to działa? Człowiek nie jest ufny... Kiedy czuje wręcz bardzo przyjacielskie wibracje od drugiej osoby boi się, że to efekt złudzenia. Po prostu ludzie oglądając amerykańskie filmy dochodzą do wniosku, że Ci którzy zrobili mega pozytywne wrażenie są fałszywi, dlatego unikają takich osób. :)

 

Zaczynamy

Kiedy jesteśmy w autobusie czy w innym środku transportu i widzimy ludzi, którzy chcą usiąść koło nas, co niezbyt się nam podoba, najpierw wyobrażamy sobie naszego najlepszego przyjaciela, musimy skupić się na radości, jaką czujemy widząc go, następnie wyobrażamy sobie, jak zapraszamy go do siebie, aby usiadł koło nas. Koncentrujemy się na pozytywnych emocjach, na tym, że naprawdę chcemy, aby nasz przyjaciel usiadł u naszego boku, myślimy o jego zaletach, dzięki których między innymi chcemy, aby się przysiadł. Gdy to zrobimy, działamy tak samo do osoby, której nie chcemy obok nas. W myślach mówimy, o cześć mój przyjacielu (trzeba poczuć taką radość, jakbyśmy naprawdę spotkali przyjaciela), następnie wyobrażamy sobie, jak czując ową radość/szczęście zapraszamy go do nas, wyobrażając sobie dodatkowo wyciągniętą dłoń w kierunku obcej osoby (przebraną za przyjaciela). Wyobrażamy sobie, że naprawdę chcemy, aby ta osoba się dosiadła.

 

Później zaczynają się dziać dziwne rzeczy. :) Ludzie nie przysiadają się. Technika jest u mnie skuteczna w 100 procentach. Całkiem możliwe, że wysyłanie sprzecznych sygnałów powoduje, takie zachowanie ludzi. Być może wydaje się to trudne i skomplikowane, ale po paru próbach zauważycie, że jest to proste. Mi użycie techniki zajmuje parę sekund. Dodatkowo, gdy nabierzecie wprawy, możecie wizualizacji przyjaciela zrobić na siedzeniu, na którym siedzicie i przemówić do niego jak do (uwaga) przyjaciół. To ważne, aby wyobrazić to sobie jako przyjaciół, a nie przyjaciela. Taki urok na fotel/krzesło spowoduje, że ludzie również będą omijać to miejsce, do póki Wy nie zejdziecie.