Istnieją zasadnicze trzy szkoły bioterapii, które bym osobiście wyróżnił w szczególności (jest ich więcej, ale wg mnie skupienie się na tych trzech jest najważniejsze):


Bioterapia kwantowa (magnetyzm)

Jest to uzdrawianie przez dotyk bezpośredni osoby chorej, chorych narządów itp., podczas którego przepuszczasz przez ciało osoby energię do chorych narządów w takich ilościach, jakich osoba potrzebuje. Niektórzy wykonują to, poprzez nakładanie rąk i rzucanie intencji np. "niech energia pójdzie w te miejsca, które najbardziej jej potrzebują i taki rodzaj i ilość energii, który najbardziej osobie pomoże". Inni dokonują wizualizacji np. białego strumienia energii, przepływającego z kosmosu przez ich ciało w stronę dłoni i do drugiej osoby. Spora dowolność tutaj jest. Uzdrawianie trwa do momenty, gdy występują przepływy. Za jednego z bardziej znanych bioterapeutów w tej dziedzinie można z pewnością uznać Franza Antona Mesmera, którego wyczyny były niegdyś spektakularne.


Bioterapia klasyczna

Polega na lokalizacji zaburzeń bioenergetycznych (poprzez świadome ich rozpoznanie) i usuwanie ich, harmonizację, doładowanie, oczyszczenie czakramów, reperowanie aury (poprzez między innymi łatanie w niej dziur). Najpowszechniejszy typ uzdrawiania, stosowany obecnie.


Uzdrawianie duchowe

Jedna z najtrudniejszych, ale i najskuteczniejszych powszechnie znanych technik uzdrawiania. Zwracasz się z intencją do jakiejś istoty wyższej czy bóstwa np. do Jezusa, Buddy itp. i prosisz o wsparcie i zdrowie dla chorej osoby lub siebie. Gdy stosowałem to, to zwracałem się z intencją do Jezusa i prośbą o pomoc w uzdrowieniu osoby. Efekt uzdrowienia był natychmiastowy i znaczący.


Każdą z tych szkół w mniejszym, bądź większym stopniu znam i praktykowałem, lecząc innych i siebie. Każda daje efekty, aczkolwiek nie w każdym przypadku takie same. Generalizując najlepiej mimo wszystko do uzdrawiania osób używać swojej świadomości, czyli zlokalizować miejsca w energetyce, z którymi coś jest nie tak i to naprawić, czyli stosować bioterapię klasyczną. Uzdrawianie duchowe choć bywa bardzo skuteczne, to niestety nie zawsze jest możliwe do stosowania non-stop z wielu względów (głównie z powodu nastawienia osoby i jego ukrytych intencji). Z kolei bioterapia kwantowa z racji, że nie wykorzystuje pełnię mocy świadomego umysłu, który myśli logicznie i potrafi dostosować się, bywa często zawodna i nie równie skuteczna, co usuwanie choroby świadomością. Ucząc się różnych technik uzdrawiania pamiętaj, że jeśli prawidłowo rozpoznasz to, dlaczego dana dolegliwość czy ból powstał (choroba), to usuniesz to z całą pewnością po jednej i TYLKO jednej sesji. Jeśli Ci się to nie uda to znaczy nie mniej, nie więcej, że pomyliłeś się przy ocenie stanu energetycznego lub to, co chciałeś zniszczyć/usunąć odtworzyło się (co jest mniej prawdopodobne, niż pomyłka Twoja). Pamiętaj, że niektóre zaburzenia są czysto fizyczne, jak złamanie ręki itp. urazy mechaniczne, więc nie lecz na siłę czegoś, co nie ma podłoża energetycznego (inna sprawa, że słyszałem o przypadkach, gdy w czasie walk astralnych jedna z osób połamała sobie żebro... po prostu biorąc oddech i wylądowała w szpitalu...). Wiele chorób, a według moich doświadczeń niemal wszystkie, które bioterapią można wyleczyć (czyli nie są to urazy mechaniczne, a np. bóle stawów, mięśni, brzucha, głowy, biegunki, wada wzroku itp. itd.) jest spowodowana obecnością bytów świadomych (potocznie często zwanych larwami), co oznacza, że musisz to uwzględnić przy uzdrawianiu. Łatwo się zorientować, kiedy "to coś myśli", bo ucieka wręcz przed Twoim energetycznym działaniem (ból się przemieszcza np. w obrębie głowy i boli dalej, ale w innym miejscu!). Moja praktyka pozwoliła mi to stwierdzić z całą pewnością (co potwierdza niejeden wprawny w uzdrawianiu ezoteryk, którego znam). Wiedząc, jak wygląda coś, co powoduje chorobę możesz to natychmiast zniszczyć i ustępuje natychmiast albo całkowicie albo bardzo znacząco ból (pozostaje skutek np. napięcia, jeśli trwało dłużej, niż godzinę, więc siłą rzeczy organizm potrzebuje kilku godzin lub snu, by w pełni zregenerować się). Pamiętaj o paru ważnych rzeczach, gdy kogoś leczysz:

  • gdy ból lub dolegliwość pod wpływem Twojego działania się nasila, to często znaczy to, że popełniłeś gdzieś błąd i ważne jest, byś wtedy nie rezygnował, a zmienił strategię i ogólnie poobserwował na intencję najlepiej (np. "co powoduje wzrost bólu" albo "czym jest to spowodowane"), co jest przyczyną tego stanu. Jeśli osobę boli bardziej, niż przed Twoim działaniem, to tymbardziej musisz kontynuować, ale zmieniając podejście! Przerwanie w takim momencie może grozić powikłaniami!
  • choroba nie jest wyleczona, dopóki patrząc na aurę w tym miejscu nawet, gdy czegoś nie widzisz wiesz, że "coś jes jeszcze nie tak", a dopóki jest coś nie tak, to najpewniej będą następować nawroty
  • zasadniczo nie leczy się chorób nieuleczalnych, ale zawsze możesz mimo wszystko ulżyć nieco osobie w stanie chorobowym. To będzie liczyło się dla chorego pacjenta, że jest mu lżej w tych ostatnich dniach, jeśli nawet nie możesz go wyleczyć. Da mu to nadzieję, a to bardzo ważne.
  • znajduj granice swoich możliwości. Nie dokonuj z tego powodu egzorcyzmów, jeśli nie czujesz się gotowy psychicznie i energetycznie (głównie technicznie), bo to nie tylko nie pomoże, ale wkurzy demona, czy inną pasożytującą istotę, która wywoła dodatkowe nieprzyjemne dolegliwości np. ból
  • gdy jednak egzorcyzmujesz już kogoś, to w żadnym wypadku nie pozwól, by chociaż w minimalnym stopniu istota ta pozostała w aurze osoby- ma być zniszczona do tego stopnia, by nawet popiół z niej nie został. Z popiołów niektóre istoty (czy dokładniej z bardzo minimalnej porcji jeszcze "świadomej energii") mogą się odtworzyć. Dlatego tak ważne, by absolutnie nic z tego czegoś nie zostało!
  • podchodź do wszystkiego zawsze ze spokojem stoickim, będąc w swego rodzaju transie. Wtedy będziesz umiał trzeźwo ocenić sytuację i podjąć odpowiednie kroki.
  • bądź zawsze elastyczny i zmieniaj technikę, zależnie od sytuacji i skutków, jakie ona daje!


Tyle wstępu teoretycznego. Polecam teraz zapoznać się z artykułem "Strategia działania bioterapeutycznego", który jest zebraniem wszystkiego niemal, co ja stosuję przy uzdrawianiu. Z jednej strony ktoś powie "to mało, jak na kompleksowe usuwanie chorób". Na taki zarzut jednak odpowiadam prosto: leczę nieraz szybciej, niż zawodowi bioterapeuci z serią certyfikatów i przynależnością do cechu bioenergoterapeutów i radiestetów... O czymś to jednak świadczy! Naucz się dostrzegać wiele technik w pozornie mału słowach- to klucz do Twojego własnego rozwoju. Ponadto podstawą będzie nauczenie się widzenia aury- sposobów marsz bardzo dużo, więc co najmniej jeden powinieneś wykorzystywać.