Wstęp

Istnieją różnorodne techniki oddechowe. Inaczej oddycha się przy praktykowaniu jogi, qigong-u, reiki. Ja proponuję oddech stosowany w dotyku kwantowym, który według mnie jest najefektywniejszy w bioenergoterapii. W moim poprzednim artykule o odczuwaniu energii, omiatane było całe ciało w odpowiedniej kolejności. Teraz do czucia energii dołączymy oddech.

 

Przed przystąpieniem do ćwiczeń cztery, bardzo ważne wskazówki:

  1. Wdech robimy zawsze przez nos, jak najbardziej pełny i głęboki.
  2. Przy wdechu podwijamy język i dotykamy nim górnego podniebienia miękkiego, trochę z tyłu, ale tak, aby nie wymagało to od nas niepotrzebnych naprężeń. Naturalnie i luźno. Taki „trący” oddech pobudza szyszynkę, której kondycja ma ogromny wpływ na pracę trzeciego oka. Ale o tym innym razem.
  3. Wydech robimy ustami, zwiniętymi trochę tak, jak gdybyśmy chcieli zdmuchnąć świeczkę. Wydech jest zawsze dłuższy od wdechu.
  4. W czasie ćwiczeń trzymamy prosty kręgosłup, nie krzyżujemy nóg i rąk.

 

Duży obieg – przygotowanie

Robimy wdech i wyobrażamy sobie, jak energia z ziemi, poprzez stopy, przodem ciała, płynie do kolan, ud i docierając do czakry podstawy kumuluje się tam. Robimy wydech i skupiamy się na napełnianiu tej czakry energią. Możemy poczuć w trakcie tego etapu, mrowienie w nogach i uczucie ciepła w dole brzucha. (o czakrach odsyłam do innych artykułów na tej stronie). Następnie robimy wdech i ciągniemy odczucie energii wzdłuż kręgosłupa, aż do czubka głowy. Robimy wydech i uwalniamy energię w przestrzeń. Kolejny wdech i ciągniemy energię z nad głowy, aż do czakry podstawy. Wydech, i odczuwamy kumulację energii w tej czakrze. Ostatni wdech i kierujemy energię w dół, tylną stroną ud, aż do stup. Wydech i uwalniamy energię do ziemi.

 

Pełny duży obieg

Robimy wdech i ciągniemy energię od stóp, przodem do czakry podstawy. Na szczycie wdechu już „w niej” powinniśmy być. Wydech i energia wędruje przez kręgosłup. Koniec wydechu uwalniamy ją w przestrzeń. Następny wdech, energię ciągniemy od głowy do czakry podstawy. Szczyt wdechu – znowu w niej jesteśmy. Wydech, po tylnej części nóg, do ziemi. Koniec wydechu – uwalniamy energię. Pamiętamy cały czas o wdechu nosem, języku na podniebieniu, i dłuższym wydechu ustami. Poniższa rycina przedstawia, widziany z boku, obieg energii.

 

Ćwiczenie wymaga skupienia i synchronizacji, ale pamiętajcie – trening czyni mistrza.

 

Przesyłanie energii do dłoni

Celem tych ćwiczeń jest wyrobienie czucia energii w dłoniach, bo to podstawa działań terapeutycznych. Robimy wdech i ciągniemy energię z ziemi, przodem ciała, do splotu słonecznego i w tym samym czasie, energię znad głowy, też do splotu. Po prostu, ta z dołu i ta z góry, na wdechu, spotykają się w splocie słonecznym, lub w czakrze serca– jeszcze lepiej. Teraz wydech, i wypychamy energię poprzez ramiona do dłoni. Pamiętamy o prawidłowym oddychaniu. I teraz najważniejsze. Robimy wdech licząc: jeden dwa, a wydech licząc: jeden, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć. Tempo więc jest 2 na 6. Poczujcie falę energii w dłoniach.

 

Wzmacnianie

Wdech i wydech jak w poprzednim ćwiczeniu, ale teraz tempo 1 na 4. Jak się zacznie kręcić w głowie, to przerwać natychmiast. Przerwać też, jak będą jakiekolwiek inne nieprzyjemne odczucia. Oddech ten niesie bardzo dużą dawkę energii i może znacznie podnieść ciśnienie krwi. Używałam go osobiście tylko kilka razy, przy reanimacji osoby w bezdechu i w przypadku ataku padaczki. Kilka takich oddechów można wykonać na przykład przy tworzeniu kuli energetycznej. Ewentualne zapytania, co do techniki, kierować na maila. cdn.